Terapia?
- Paulina Wasążnik
- 16 mar
- 2 minut(y) czytania
Ile terapii trzeba przejść z życiu, żeby zrozumieć kim się jest, czego się potrzebuje i co najbardziej boli?
Ja byłam na dwóch terapiach. Na każdej z nich skupiałam się na alkoholizmie mojego taty. Obwiniałam go za każde moje niepowodzenie w życiu. Nie mogłam znieść tego, że on pije. Zapętlałam w swojej głowie jedynie czas, kiedy pił. A nie pił zawsze.
Dopiero po jego stracie zaczęłam rozumieć, dlaczego przez tyle ostatnich lat swojego życia czułam taką niesprawiedliwość i taką złość. W zasadzie tata pił przez połowę mojego życia. Aż w końcu umarł. I ja uświadomiłam sobie, że ta złość we mnie wynikała z ogromnej tęsknoty za tatą, którego miałam zanim zaczął pić. A ja byłam córeczką tatusia. Uwielbiałam spędzać z nim czas i czułam się przy nim bezpiecznie. Do czasu, kiedy zaczął pić. Wtedy go straciłam bezpowrotnie. I zrozumiałam, że owszem, nienawidziłam tego jego picia, ale na mój stan psychiczny i na moje poczucie bezpieczeństwa wpłynęło to, że straciłam nagle tatę, Straciłam go, kiedy zaczął pić. Wtedy go nienawidziłam, nie chciałam z nim rozmawiać. I wydawało mi się, że jego picie niszczyło mi życie. A mnie niszczyła utrata go. Uświadomiłam to sobie dopiero wtedy, kiedy straciłam go już na zawsze. Już nie mam nadziei, że coś zmieni. Już go nie ma.
Czy to złe? Czy to dobre? Chyba w ogólnym rozrachunku dobre. On się już nie męczy, nie walczy ze sobą i ze światem. A ja w końcu mogłam odkryć swoje prawdziwe emocje i mogłam w pełni świadomie przepłakać stratę. I mogę też w pełni świadomie tęsknić za nim. I nie wyrzucam sobie, że jak mogę tęsknić, skoro on pił i było nam źle. Tęsknię za moim tatą.
Jak często musi wydarzyć się radykalna zmiana, abyśmy potrafili nazwać bezpośrednio, co czujemy?
Najgorsze jest to, że przez długi czas sama przed sobą nie chciałam się przyznać, że tęsknię. I najłatwiej było mi mówić innym, że mam tatę alkoholika i dlatego moje życie bywa do dupy, bo nie potrafię ufać, bo nie potrafię podejmować decyzji, bo nie potrafię mówić o swoich emocjach.
Zaczynając jeszcze raz.
Byłam na trzech terapiach. Pierwsza indywidualna, druga grupowa, a trzecia to śmierć taty.
Comments